Nadszedł kolejny rok przedszkolny, dzieje się dużo każdego dnia, a ja niczego z tego wszystkiego nie opisałam.🤷 A później będzie mi smutno, że zapomniałam o tych naszych wrześniowych początkach i że znów w mojej kiepskiej pamięci poniedziałek zlewa się z czwartkiem.🤷 Czas więc usiąść i spisać dalszą część naszego domowo-przedszkolnego pamiętnika🤓
Tak sobie pomyślałam, że w sumie wchodzimy w drugi rok naszej przedszkolnej edukacji, a co za tym idzie: można powiedzieć, że nasze domowe przedszkole obchodzi swój roczek🎉🎉🎉 Z tej okazji postanowiłam przedstawić kilka pomysłów na kreatywne zabawy dla rocznego dziecka.👶(Właściwie 1,5 - rocznego😉.)
1. Przekładanie/przesypywanie małych przedmiotów za pomocą łyżki z miseczki do miseczki.
Oczywiście maluszek ćwiczy motorykę małą i koordynację wzrokowo - ruchową, a jego mózg ma możliwość tworzenia kolejnych mnóstwa połączeń między neuronami. Dodatkowo to właśnie w okolicy 1,5 roczku występuje u dzieci okres sensytywny związany właśnie z powtarzalnością i spójnością wykonywanych czynności. Nie włączałam stopera, ale myślę, że takie przekładanie i przesypywanie (np. w piaskownicy, ale naszej ogródkowej, gdzie nie ma dodatkowych rozpraszaczy) potrafiło pochłonąć naszego roczniaka na dobrych 20 lub więcej minut!🤓
2. Zabawa naczynkami, w tym ceramicznymi!
Tutaj też dużo jest wkładania, wyjmowania (drewnianych lub pluszowych warzyw i owoców), dużo mieszania, a więc znów czynności usprawniające małą motorykę i koordynację oko-ręka. A jeśli chodzi o te kontrowersyjne ceramiczne naczynka - mamy taki zestaw kupiony w Ikea. Skoro bawiły się nim dziewczynki, nasz półtoraroczniak też chciał. Przypomniały mi się refleksje Marii Montessori dotyczące tego, żeby powierzać dzieciom kruche i delikatne przedmioty, dając im szansę uczenia się odpowiedniego z nimi obchodzenia. Oczywiście, jestem przy takiej zabawie, wiem, kiedy mogę tego spróbować, a kiedy dziecko jest zbyt zmęczone na tak uważną aktywność, ale sama byłam pod ogromnym wrażeniem obserwując, jak nasz szalony i pełen energii chłopczyk z najwyższą sobie dostępną delikatnością odkłada malutką filiżankę z pluszowym jabłkiem w środku na stolik❤
3. Ciastolina i inne masy plastyczne.
U nas akurat ciastolina, bo nie przykleja się do rąk i pozwala na pozbawioną niepotrzebnych frustracji zabawę. Trochę sensoryki, trochę motoryki małej,ćwiczenia dzieciecych rączek i trochę tworzenia, bo fajnie jak przy okazji uda się ulepić autko🚛😉. Taka zabawa też trwa u nas przynajmniej 20 minut😊
Nie jest to zadanie proste dla takiego malucha, ale jest to zadanie, które przyciąga jego uwagę. Sytuacja, w której można wpasować jeden element w idelanie pasujący do niego drugi, jest w jakiś sposób fascynująca w oczach dziecka. Ta czynność potrzebuje u nas mojego wsparcia, bo nasz Gagatek nie potrafi samodzielnie wykonać takich zadań, ale za to bardzo chce je zrobić😎😉
6. Zabawy sensoryczne, np. z figurkami i wodą.
Wydaje mi się, że w jakimś stopniu jest to kwestia zaufania dziecku. Jasne, że wylewanie wody też jest fajne, ale nie uważam, że dziecko marzy tylko o tym, by coś zepsuć. Już takiemu maluchowi można pokazać i zaproponować pełną skupienia zabawę z wodą i morskimi zwierzętami. Oczywiście, starszaki też chętnie dołączają😊
7. Malowanie farbkami.🎨
Ta aktywność wymaga wsparcia rodzica i nie potrwa za długo, ale jest ciekawym doświadczeniem dla małego dziecka. Ujawnia się w niej silna potrzeba ruchu dłoni i manipulowania nowo poznanymi przedmiotami.
8. Wkręcanie i wykręcanie śrubek.🛠
Tak, oczywiście, to nie jest mój pomysł! To pomysł mojego męża i wiadomo, ile korzyści niesie za sobą taka praca, zarówno dla roczniaka, 3-latka i 4-latka😊 Precyzja, cierpliwość, koncentracja, motoryka, koordynacja, no i super zabawa przede wszystkim😊 Nie wiem, ile czasu cała czwórka spędziła na tarasie w towarzystwie tych śrubek, ale ja zdażyłam spokojnie posprzątać całą kuchnię😎
8. Czynności praktyczne, czyli nauka przez naśladownictwo.
Tak proste, że aż można zapomnieć: zamiatanie, odkurzanie, ścieranie kurzu z mebli wilgotną ściereczką, mycie podłogi, wstawianie prania, wyjmowanie talerzyka (plastikowego😜) z szuflady, wyjmowanie sztućców do obiadu. Nikt mi nie wmówi, że półtoraroczniak nie umie. Umie! A nawet jeśli nie do końca, to bardzo chce się nauczyć!❤
I tak właśnie w nowy rok przedszkolny wkroczył nasz Gagatek. Tymczasem ze starszakami ustaliłam nowy, choć niewiele się różniący od starego plan dnia. Dzięki grafikom, dzieci same mogą sprawdzać jaka jest pora dnia i na co jest czas.📅
Przyznam, że jeszcze rok temu nie byłam do końca przekonana do tak "sztywnego" planu dnia w domu, ale z czasem się przekonałam. Zauważyłam, że dzieci są bardziej zorganizowane, kiedy ich codzienność jest przewidywalna, a ja mam do czego się odwołać, bo zasady są, a nawet wiszą na szafie. Zauważyłam, że kiedy dzieci są nasycone moją uwagą, zajęciami, tworzeniem, poznawaniem, później z ochotą ruszają w swobodną zabawę, która często trwa i trwa😊
To nasz plan dnia i ulepszona wersja kalendarza z rzepami, więc zawsze to ciekawiej😉 Gdyby ktoś chciał, chętnie podeślę wersję do druku❤
Ach, działo się jeszcze dużo i więcej, ale ... trzeba mi było szybciej się wziąć za pisanie, bo teraz nocy nie starczy🤦🎉
















Komentarze
Prześlij komentarz