ZWIERZĘTA OCEANU🐙-KARTY TRÓJDZIELNE, ZABAWY, ZAGADKI I PLASTYKA🐳

 

 

Wraz z nastaniem lata, zaczęłam myśleć o jakimś wakacyjnym temacie do domowego wakacyjnego przedszkola😉 Dość szybko stanęło na zwierzętach zamieszkujących oceany i morza. W planach są różne zajęcia i aktywności, ale żeby zacząć od paczątku, przygotowałam dla dzieci karty trójdzielne do zapoznania się z nazwami i wyglądem zwierząt.

Karty pozostawiam w wersji do pobrania i wydruku poniżej:

Zaczęłyśmy naszą przygodę od zajęć zgodnych z metodą lekcji trójstopniowej. Dzieci zaciekawione wyglądem nietypowyvh zwierząt, wyjmowały po kolei poszczególne karty, żeby przyjrzeć się im, poznać nazwę zwierzęcia, a przy pomocy "Inwentarza zwierząt" dowiedzieć się jeszcze jakiejś ciekawostki że świata oceanicznej fauny🦈

Po tym pierwszym etapie, przystapiłyśmy do kolejnego zadania, którym była identyfikacja zwierzęcia z jego nazwą. Zadaniem dziewczynek było przyporządkowanie czytanych przeze mnie nazw zwierząt do ich zdjęć. Trzylatek napotykał tu czasem problemy, ale!-od czego ma się starszą siostrę?😉😎

Zaplanowane i wyczekiwane memory przesunęło nam się na kolejny dzień z racji innych pilnych spraw przedszkolaków😊

Kiedy wszystko było już gotowe, można było zaparzyć kawkę i usiąść do gry. Zabawa zabawą, ale tym razem już nie nazwałam.zwierząt, ani nawet nie czytałam ich nazw na osobnej tabliczce, ale dzięki same nazywały zdobyte przez siebie pary zwierząt, tym samym utrwalając zdobywane wiadomości😊 Brawo, Przedszkolaki!❤

Pozostając jeszcze przy kartach - chwilę przed snem wpadł mi do głowy jeszcze jeden -właściwie dwa-pomysły na ich wykorzystanie.

W pierwszej wersji ułożyłam kilka wybranych kart nadają stole i opisałam dzieciom jedno że zwierząt podając jakieś jego charakteryczbe cechy. (Np.: jest to piękny ssak i świetny pływak, który potrzebuje często wyskakiwać z wody, żeby nabrać powietrza.) Zadaniem dzieci było odgadnięcie, o kim mowa😊

Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się bardzo entuzjastyczego przyjęcia tej zwyczajnej propozycji i jakież zaskakująco miłe było moje zdziwienie😍

Zagadki mogłyby trwać i trwać, gdyby na pokładzie nie harcował nasz roczniak😁

Kolejna propozycja była już nieco trudniejsza i przypadła do gustu jeszcze bardziej niż poprzednia. Tym razem karty pozostawały zakryte. Nasza czterolatka losowała jedną kartę i wybiegała (dosłownie) do pokoju obok, żeby w ukryciu sprawdzić zawartość swojej karty, a następnie wrócić do nas i tym razem samej opowiedzieć zagadkę o wylosowanym zwierzęciu. Chyba nie muszę opisywać masy korzyści, które pojawiają się przy takiej pracy!

W kwestii kart, to chwilowo na tyle (pojawi się też układanie nazw zwierząt przy pomocy liter z ruchomego alfabetu, ale... nie wszystko na raz😉)

Tymczasem nie byłybyśmy sobą, gdyby nie powstały jakieś tematyczne prace plastyczne. Jako pierwsze pojawiły się meduzy. Narysowany przeze mnie kontur dzieci posmarowały klejem, następnie posypały solą i pokryły kolorowymi plamami z farb😊

Zobaczcie sami:

Druga propozycja rozwiązała mój problem zalegającej w lodówce końcówki selera naciowego, który tym razem posłużył do zrobienia stempelków😁

Przesyłamy selerowe rybki i bierzemy się za kolejne oceniczne zadania!🐳